Rozdział 1: Mashima- sensei i pokaz Anabeth.
- Dzień dobry mili państwo! Wita się z wami Emilia Rami z
radia „Znaj ten głos!”. Już 6 godzina, więc pora zacząć naszą poranną audycje.
Mamy dziś 3 września. Dzień, którego chyba wszystkie dzieci nie lubią? To dzień
powrotu do szkoły. Ale nie smućmy się! Dziś będzie popołudniu bardzo
słonecznie. Bardzo współczuje wszystkim
którzy będą musieli zostać dłużej w pracy. Ja na szczęście będę miała okazje
skorzystać z tego wspaniałego słońca. Mamy 6: 05 i zapraszam do słuchania. Oto Sylwia
Grzeszczak „Księżniczka” – brązowowłosa dziewczyna po usłyszeniu radia powoli
zaczęła wstawać z łóżka. Odgarnęła włosy z twarzy. Była to trzynastoletnia,
szatynka z dużymi brązowymi oczami. Włosy sięgały jej aż do pasa. Westchnęła i
zabrała swoje rzeczy by wykonać poranną
toaletę. Gdy wróciła do pokoju miała na sobie białą, plisowaną sukienkę na naramkach, której dół był rozszerzany. Na samym dole sukienki był granatowy pas.
Zebrała pierwsze pasma włosów i spięła je z tyłu spiską w kształcie czarnego
kota. Zapięła sobie na szyi wisiorek w
kształcie wróżki, która trzymała bursztyn i założyła bursztynowe kolczyki w
kształcie gwiazd. Wzięła granatową
marynarkę do ręki, a z przedpokoju torebkę i wyszła z domu. Spojrzała na
zegarek i stwierdziła że pójdzie zjeść śniadanie do pobliskiej kawiarni.
Kawiarnia „Nemo -kun!” znajdowała się w najstarszej kamienicy w Nowej
Tracji*. Kiedy się do niej wchodziło od razu można było
wyczuć charakterystyczny zapach ryb. Zawsze świeże i smaczne posiłki
przyciągały mnóstwo klientów, ale dopiero w godzinach popołudniowych. Rano o
tej godzinie nie było tutaj specjalnie dużo ludzi. Brązowowłosa zauważyła, że
jej ulubione miejsce przy oknie jest wolne więc postanowiła tam usiąść. Gdy
przechodziła koło baru pozdrowiła znajomą barmankę. Usiadła na pomarańczowej
kanapie i wzięła do ręki czerwono pomarańczowe menu w błazenki. Zagłębiła się w lekturze. Po chwili
podjechała do niej kelnerka na rolkach. Wszyscy pracownicy w kawiarence musieli
nosić specjalne uniformy. Kelnerka miała na sobie pomarańczowo złotą, falbaniastą
sukienkę bez ramiączek. Jej pas został przewiązany czarną wstążką. Miała lekko
podkręcone włosy podpięte z boku dwoma
spinkami w kształcie rybek nemo.
- Dzień dobry! Co dzisiaj podać panience? – zapytała się brązowowłosej i
posłała jej promienny uśmiech. Ta odwzajemniła go.- Poproszę jajecznicę i kanapki z twarogiem oraz herbatę.
- To wszystko?
- Tak… Znaczy nie. Poproszę jeszcze o filiżankę mleka.
- Już się robi – powiedziała i ruszyła do baru. Dziewczyna odetchnęła z ulgą. Wiedziała, że nie darowałby jej gdyby mu nie wzięła mleka. Gdy tylko pomyślała o Nereusie odruchowo złapała się za spinkę z tyłu głowy. Zdjęła ją i potarła ją lekko. Nagle przedmiot zaczął się świecić i w ułamku sekundy zmienił się kota. Nereus siedział na kolanach dziewczyny. Ta chciała go pogłaskać, ale on zeskoczył z jej kolan i pobiegł do wc dla klientów. Po chwili wyszedł z niego i poprawił swoją czarną kamizelkę. Był teraz w formie ludzkiej. Podszedł do stolika i usiadł naprzeciwko swojej pani.
- Hej, jak tam dzisiaj twoja głowa? – zapytał i spojrzał się w stronę baru.
- Zamówiłam ci ,nie masz się o co martwić – powiedziała od razu i po chwili dopowiedziała. – Już lepiej.
- Aha dzięki. Tak w ogóle radzę ci coś kupić do jedzenia na obiad, bo w twojej lodówce świeci pustkami. – stwierdził chłopak i podziękował za otrzymaną filiżankę z mlekiem. To samo zrobiła dziewczyna, zauważając przy okazji jak kelnerka mówi bezgłośnie „ przystojniak” i ukradkiem wskazuje na jej towarzysza. Zarumieniła się lekko i zwiesiła głowę przy jedzeniu. Chłopak zaczął pić mleko, a na jego twarzy można była ujrzeć błogi uśmiech. Gdy już wypił całą ostrożnie postawił ją na specjalnie dekorowany talerzyk. – Pytałem się o zwrot Prima Paladin**- dziewczyna natychmiast podniosła głowę.
- I coś znalazłeś? – zapytała z nadzieją. Chłopak pokręcił głową w bok. Ona tylko westchnęła. – Kiedy skończę jeść chcesz żebym cię zmieniła znowu w spinkę?
- Nie. Myślisz, że jak ludzie zobaczą cię z czarnym kotem pomyślą, że jesteś czarownicą czy coś? – zapytał Nereus i tak zabawnie poruszył brwiami. Jego rozmówczyni zachichotała. – Nareszcie nie uśmiechałaś się. Zacząłem się powoli martwić.
- Nie masz o co. To tylko nowa szkoła. No dobrze skończyłam! Idziemy?
- Jasne. Chodźmy podbić świat!
- Może najpierw szkołę ok.? Świat zostawmy sobie na deser. – powiedziała. „ Dobrze, że jak to mówił nie wskoczył na stół…. Baka***” pomyślała.
Wyszli razem z kawiarenki, zostawiając na stole pieniądze. Skierowali się główną drogą Nowej Tracji w kierunku Sądu i Policji. Zatrzymali się przy Sądzie i dziewczyna wyciągnęła z torebki 2 koperty. Wrzuciła je do skrzynki. Pokiwała głową i ruszyli w dalszą drogę.
___________________________________________________________________________________
* Nowa Tracja - dzielnica miasta Lilium, w którym mieszka Anabeth ( kiedy ukończę mapę dzielnicy wstawie ją na bloga).
** Prima Paladin - określenie niektórych Autorów, które zostanie wyjaśnione w opowiadaniu.
*** Baka - po japońsku "głupek". Anabeth kiedy była młodsza uczyła się języka japońskiego, ponieważ często jeździła tam z rodziną.
__________________________________________________________________________________
Wstawiłam I część tego rozdziału i jestem z niego zadowolona. Nie jest za bardzo porywający, ale miał ogólnie przedstawić na początku Anabeth, a później jej stosunki z Nereusem.
Nie wiem kiedy wstawie II część rozdziału, ale poinformuje o tym na blogu w prawej kolumnie na górze w notatkach.
II część rozdziału ( zapowiedź)
Anabeth spotyka w szkole niezwykłych ludzi.
Z niektórymi się zaprzyjaźni, a inni ją znienawidzą.
Kiedy przyjdzie jej kolej na pokazie i co pokaże?
Kto zostanie jej nauczycielem?
Jak potoczą się jej losy?