Historia która na prawdę nie mogła się wydarzyć, a może jednak to prawda? Opowiadanie które śledzi losy Anabeth - trzynastolatki z dość nietypową cechą mianowicie wszystko co Anabeth wymyśli i nie jest kopią pojawia się. Np. gadający kot Nereus który pomaga jej zrozumieć nowy świat w którym się znalazła. Świat Autorów.

Informacje

Kopiowanie treści i obrazków jest surowo zabronione!

UWAGA!!! Zero weny i chęci... Nie wiem kiedy wrócą.
Nie wiem kiedy ruszę z nowym blogiem i starą/nową historią...

Rozdział
7: 25%

POPRAWIONE FABULARNIE: 3/8
POPRAWIONE JĘZYKOWO: 0/8

One Shot Miłość nie jedno ma imię - zostanie podzielony na rozdziały od 1-3 możliwie 4.
rozdział 2 0%

5 lutego 2014

Nieprawdopodobna Historia Rozdział 1 cześć II

W poprzedniej części:
1
Wyszli razem z kawiarenki, zostawiając  na stole pieniądze. Skierowali się główną drogą Nowej Tracji w kierunku Sądu i Policji. Zatrzymali się przy Sądzie i dziewczyna wyciągnęła z torebki 2 koperty. Wrzuciła je do skrzynki. Pokiwała głową i ruszyli w dalszą drogę.

Przeszli główną ulicę. Mijali różne stragany i zatrzymywali się przy witrynach sklepowych. Szli w milczeniu, kiedy to z ust Anabeth wydobyło się ciche westchnienie na widok fioletowej sukienki.
- Śliczna prawda? – powiedziała rozmarzonym głosem.
- Byłaby jeszcze ładniejsza na tobie – powiedział Nereus. Po tych słowach Anę oblał malutki rumieniec. Zwaliła winę na pogodę( było bardzo ciepło jak na wrzesień, a Anabeth bardzo szybko przegrzewa się głowa) i odkrząknęła. Powiedziała po chwili, kiedy już szli.
- Nerę – kun, a ty tak, w ogóle to ile masz lat?
- Jak to! – oburzył się chłopak, ale widząc jej zakłopotaną minę uśmiechnął się. – Myślę, że tak w ludzkich będzie gdzieś około 15.
- Aha. Mi wydawałeś się starszy, ale tylko z wyglądu.
- Dobrze wiedzieć, że tylko z wyglądu. A z naszych rozmów?
- Na 6-latka. – odpowiedziała dziewczyna ze stoickim spokojem. Chłopaka przeszedł dreszcz. Roześmiał się nerwowo. Gdy tylko ona także zaczęła chichotać, po chwili  śmiali się już oboje. I tak spędzili resztę drogi do szkoły.
„Akademia Autorska Sztuki, Sportu i "czegoś więcej"” tak nazywał się jedyny zespół szkół w Nowej Tracji. Wszyscy – Autorzy i normalni ludzie - nazywali ją AA. Akademia mieściła się w południowo zachodniej części Nowej Tracji. Budynek składał się z odpowiednich części dla podstawówki, gimnazjum i liceum.  Był też mały internat dla uczniów z odleglejszych miast.  Od zewnątrz był to szary budynek trochę przypominający zamek. Przez okna na wszystkich czterech piętrach widać było  kawałki  różnych sal lekcyjnych. Miał szpiczasty dach z czerwonymi dachówkami i  trzy  wieże. Z zewnątrz nie był to zachęcający wygląd, ale w środku było zupełnie inaczej.  Szkoła była wyposażona w dużą salę gimnastyczną, basen, lodowisko, korty do tenisa i sale do gimnastyki, a nawet do tańca i baletu. Za każdym razem wchodziło się w kolorowe korytarze.  Na ścianach były namalowane obrazki, które zmieniały swój wygląd w zależności co dana osoba chciała zobaczyć.  Lekcje były luźno prowadzone, ale stawiano duży nacisk na wiedzę. Której w uczniach nie brakowało. Zdarzały się czasem wyjątki, ale sporadycznie. Na lekcjach były prowadzone żywe dyskusje, robiło się różne ćwiczenia, a uczniowie byli czasem proszeni by przedstawić jakieś zjawisko np. na fizyce. Większość nauczycieli była miła i pomocna. Niektórzy za to byli tak źli i wredni, że uczniowie uciekali czasami z lekcji.  Za co byli surowo karani. Jednym z 5 najważniejszych  praw AA było właśnie szanowanie nauczyciela.
Prawa Akademii Autorskiej
11.       Uczeń ma prawo nie lubić lekcji oraz nauczycieli, ale zakazuje mu się rozgłaszać tego na forum szkoły i klasy.
22.       Nauczyciel ma prawo wpisać jedynkę do dziennika za karygodne zachowanie ucznia po 3 upomnieniu. Później przy każdym będzie następna jedynka.
33.       Dyrektor ma prawo zawiesić ucznia w jego prawach i usunąć go ze szkoły przez zachowanie, nieodpowiednie stopnie, podejście do nauki, zastraszanie, bicie, wymuszanie na innych uczniach, za zniszczenie mienia szkoły.
44.       Uczeń ma prawo wszystko zgłosić nauczycielowi, a nauczyciel musi go wysłuchać w każdej sprawie.
55.       Uczeń ma szanować nauczyciela i każdego pracownika szkoły.

Prawa Akademii Autorskiej II

11.       Uczeń ma prawo przyjść do szkoły ze swoim cosiem za które bierze pełna odpowiedzialność.
22.       Uczeń nie może wyjawić nie Autorowi informacji o swoich dodatkowych lekcjach.
33.       Nauczyciel ma prawo zniszczyć cosia lub Autora gdy ten zagraża bezpieczeństwu szkoły.
44.       Dyrektor ma prawo zawiesić lub usunąć  ucznia za podejście do nauki, zastraszanie, bicie, wymuszanie na innych uczniach przy pomocy cosia, za zniszczenie mienia szkoły.
55.       Uczeń ma szanować nauczyciela i każdego pracownika szkoły.

Anabeth i Nereus przyszli do szkoły. Dziewczyna aż stanęła w miejscu widząc ogromny budynek. Nereus za to poczuł ogromny ból głowy przez który aż zgiął się w pół i wydał z siebie cichy jęk. Wspomnienia zaczęły powracać. Stara kobieta i on w formie kota; mały on w formie ludzkiej z piękną, młoda kobietą; on całujący… Anabeth!; on stojący nad świeżym grobem na którym widniał napis „Anabeth Soretino – wspaniała Autorka”. Widział swoje łzy. Widział smutek wszystkich innych stojących obok grobu. Nie mógł do tego dopuścić. Nigdy!
- Ana, obiecaj mi coś dobrze? – zapytał łamiącym się głosem ze zwieszoną głową.
- Coś ci się stało Nereusie? Co… co mam obiecać? – położyła rękę na jego plecach, a drugą podtrzymała go z przodu. Zaprowadziła go na ławkę pod rozłożystą płaczącą wierzbę.  Gdy usiedli chłopak wziął głęboki wdech. Nagły powrót wspomnień zakończył się.
- Obiecaj, że powiesz mi o wszystkim co tutaj będzie miało miejsce, dobrze.
- Dobrze, obiecuję – uśmiechnęła się i podała mu mały palec. – A ty obiecaj mi, że będziesz próbował mnie uprzedzać o powrotach swoich wspomnień ok.?
- Skąd ty… - urwał i zwiesił głowę.
- Mimo, że tak krótko się znamy – popatrzyła przed siebie – to czuję jak byśmy znali się od zawsze. I wiem jakie masz nawyki. Nawet takie o których jeszcze nie wspominałeś. Czy tak wygląda bycie Autorem cosia? Wiesz o nim wszystko?
- Na te i inne pytania odpowie ci pewnie twój wychowawca – usłyszała za plecami. Za ławką  stała wysoka dziewczyna o prostych,  granatowych włosach i fioletowych oczach. Była dość szczupła. Na jej lekko piegowatej twarzy widniał szeroki uśmiech. Ubrana była w granatową spódniczkę przed kolana, białą bluzkę, której rękawy spadły na ramiona. Na nogach miała białe kolanówki i czarne półbuty.
- Mam na imię Jane. Jane Rose. Miło mi cię poznać.
- Mi również. Jestem Anabeth Soretino.
- Soretino**? Skąd ja znam to nazwisko, chwila? No właśnie! Czy nie tak nazywa się ta słynna piosenkarka?
- Tak to  moja mama.
- O rany, ale fajnie. A twój kolega jak ma na imię? – powiedziała Rose i wysłała w kierunku chłopaka uwodzicielski uśmiech.
- Jane to Nereus.
- Rozumiem, że jesteś cosiem. Jak na cosia jesteś bardzo przystojny.
- Dziękuję – powiedział Nereus. – W której jesteś klasie jeśli można wiedzieć?
- Ogólnie to w 2 klasie gimnazjum, ale na dodatkowych zajęciach* w klasie 1.
- To podobnie jak ja. Tylko, że ja jestem w 1 klasie gimnazjum.  
- Spoko. Czasem będziemy się pewnie spotykać bo nauczyciele lubię robić podwójne lekcje. Nowy temat dla pierwszej i powtórka dla drugiej. Rozumiesz.
- Pewnie – powiedziała Anabeth. - Za chwilę rozpoczyna się apel. Musimy już pójść by się nie spóźnić.
- No to chodźmy – powiedziała Jane i wzięła pod jedno ramię Anabeth, a pod drogie Nereusa. – Zobaczycie spodoba wam się tutaj!
_____________________________________________________________________
dodatkowe lekcje* - to lekcje, które zostały zamienione w szkole z normalnych przedmiotów np. z matematyki na lekcje poświęcone cosiom, Autorom, historii Autorów, panowaniu i tworzeniu cosiów.
Amanda Soretino** - ( wymyślona prze ze mnie postać) mama Anabeth, sławna piosenkarka zwłaszcza w Japonii, Ameryce i Europie. Autorka czystej krwi. Mąż - Marco Soretino - Autor czystej krwi***.
czysta krew Autora*** - klasy społeczne w środowisku Autorów ( zostanie wyjaśnione w opowiadaniu)
_____________________________________________________________________
Przepraszam za tak długą nieobecność! Mam teraz ferie ale i tak ten pierwszy tydzień miałam zawalony przez lekarzy, że szkoda gadać. Rozdział dedykuje Hitori-chan za tak miły komentarz. Na marginesie to nie koniec tego rozdziału - czyli iście masakra. Część III będzie ostatnia, obiecuje. Myślę że będę w stanie napisać tą część do następnego tygodnia. 
Sayonara!
I jeszcze jeśli ktoś ma teraz ferie jak ja to życzę ich najbardziej udanych!
A teraz zapowiedź i niespodzianka dalej.

Zapowiedź III ( i ostatniej!) części 1 rozdziału:
Anabeth razem z Jane i Nereusem idą na apel.
Po drodze spotykają dziwną grupkę ludzi.
Ana  ma dziwne przeczucie.
Dobre czy może złe?
Tego nie wie.
Najbardziej jednak zapada jej w pamięci obraz całującej się pary.
Dziewczyna o długich czerwonych włosach i chłopak...
Ana nigdy go nie spotkała, ale jednak wydaje się jej bardzo znajomy.
Co wydarzy się na i po apelu?
______________________________________________________________________________

Uwaga konkurs!

Pytanie do czytelników: 
Jak myślicie czy Nereus naprawdę doprowadzi do śmierci Anabeth?
I kim były obie kobiety z jego wizji? ( Liczę na waszą wyobraźnie. Może pomoże mi to w opowiadaniu.)
Arjana